Na początku jest dobrze, więc wybaczasz małe głupoty. Przypomina Ci się Non - stop z Neesonem. Ale potem głupot jest coraz więcej i więcej, więc zaczynasz się śmiać w czasie filmu (to chyba nie jest dobrze). Zastanawiasz się o co tu chodzi... Czy scenarzysta zgłupiał? Absurdów, które nie trzymają się kupy jest coraz więcej... Szkoda. Był niesamowity potencjał, ostatecznie rozczarowuje.