Potrafi ktoś wytłumaczyć mi końcówkę 8 odcinka, 2 sezonu? Dlaczego tak bardzo Elżbieta II była zaintrygowana zachowaniem Jackie po śmierci męża, dlaczego kazała, aby dzwony opactwa zabrzmiały, skoro tradycja była inna? Ktoś ma jakieś informacje odnośnie tego. Bardzo mnie to ciekawi
Wytłumaczyć nie umiem, ale odniosłem wrażenie, że Elżbieta miała/ma (lub że tak uważają twórcy) jakiś kompleks Jackie i w jakiś sposób próbowała jej dorównać, jako nowoczesnej kobiecie na wysokim stanowisku. Uruchomienie dzwonów miało być takim przejściem do nowoczesności.
Ale to oczywiście moja opinia...
Wydaje mi się, że przez jej ubranie. Całe w krwi, więc była w takim szoku, że nie mogła się nawet się przebrać po zabójstwie Kennediego i poprostu Elżbieta współczuja Jackie, oraz w końcu Jackie zmotywowała Elżbietę do działania w Afryce za co nie podziękowała Jackie za co później jak Filipowi mówiła żałowała.
Elżbieta ceniła Jackie, a jednocześnie była wściekła, kiedy dowiedziała się, co Pierwsza Dama mówiła na jej temat. Dało jej to impuls do interwencji w Afryce.
Później kobiety spotkały się jeszcze raz i Jackie przeprosiła Królową za swoje słowa, ale nie usłyszała słów wybaczenia.
Po śmierci JFK jego żona celowo nie zmieniała ubrań, ponieważ nie wyszła z roli, którą grała na długo przed tym, jak jej mąż został prezydentem. Elżbieta zrozumiała, że Jackie zasługiwała na lepszy los niż wieczne udawanie idealnej żony i szprycowanie się narkotykami dla lepszego efektu. Dlatego kazała bić w dzwony i napisała list - jako wyraz szacunku do Pierwszej Damy USA.