Może od początku… po pierwszych minutach moja myśl… Boże będzie ckliwie… myliłem się… ale niestety niewiele… wolałbym dostać film wojenny a nie wojenny melodramat… za dużo tej ckliwości chociaż jak już wspomniałem obawiałem się, że będzie jej jeszcze więcej… do tego przeciągana scena ostatniego spotkania snajperów… i sama końcówka… jak dla mnie to nie było potrzebne… można było włączyć wątek zakochanych ale poprowadzić go w inny sposób… do tego dochodzi jeszcze nie do końca właściwe przedstawienie stosunków w rosyjskiej armii… Chruszczow też jak nie on sam… no i efekty też nie do końca takie jakie powinny być… mimo to polecam bo film na 6+.