Film - o ile nie próbuje się odtworzyć przebiegu kariery matki głównego bohatera - nie należy do przesadnie trudnych w odbiorze. Jest to przede wszystkim koncert gry Gajosa, któremu dokomponowano interesujące, choć dosyć statyczne fabularnie tło. Bardziej zaciekawiły mnie głębokie, złożone i niejednoznaczne relacje pomiędzy bratem a siostrą, niż te między synem a zaniedbującą go matką. Całość silnie osadzona w realiach PRLu, od stalinizmu po czasy filmowi współczesne.
Prawde powiedziawszy ja tez oceniam ten film jako dobry (7) gdyż fabuła nie jest w jakims tam sposób porywająca odkrywcza czy przesadnie złożona Ale za WSPANIAŁĄ kreacje Gajosa należy się podwyższenie o 2 pkt jak dla mnie