smutna a jednak piękna opowieść, bardzo prosta narracja, wyśmienita obsada.
Jeden z moich ulubionych filmów , bardzo prosto i prawdziwie przedstawiony . Mam w nim swoją ulubioną scenę. Dla mnie film idealny :)
Moją ulubioną sceną w tym filmie jest ta, jak Stuart przygotowuje się na wesele siostry. On w ogóle dał radę dotrzeć na to wesele?
Witam Was tez jestm pod wielkim urokiem tego filmu, Toma Hardy'ego nie widziałam do tej pory w żadnym powazniejszym filmie i jestem zachwycona tym jak zagrał bezdomnego cpuna i alkoholika. Swietnie dopracował kazdy szczegól swojej roli jest bardzo autentyczny w tych za duzych spadajacych spodnaich, podartej bluzie. Jego mimika powala naprawde nie jak on sie otrzasnał z tego po roli....Scena z gotowaniem wieziennego curry i robienia kanapki przezabawna . Wogole klimat filmu poruszajacego naprawde wane i smutne tematy pokazana jest w sposn bardzo przystepny i lekki. Niejednoktortnie usmiałam sie z tegkstów zarowno Toma jak i komentujacego Benedicta.
Naprawde warto poswiecie wieczór na ten film a potem przemyslec pare spraw..