Długo nie mogłem się po tej scenie pozbierać. Gwałt z 'Nieodwracalnych' i ośmiornica z 'Old boya' to przy tym przedszkole. Obejrzałem w całości, ale już dawno tak bardzo nie chciałem przerwać seansu.
Każda dziewczyna powinna obejrzeć tę scenę. Może będzie pamiętała, ile kosztuje chwila bezmyślności :(
Dla zwolenników PRAWA do tego "zabiegu", nie samego "zabiegu", to po pierwsze.
Po drugie: owi zwolennicy bez problemu mogą tę scenę bez problemu na swoją stronę przekabacić, każąc jej mówić: patrzcie, bez większego prawa do "zabiegu" kobiety będą nadal szukać pomocy u takowych znachorek...
Żeby nie było, nie jestem zwolennikiem liberalizacji prawa do "zabiegu", choć z pewnością bliżej mi do nich niż do zwolenników jego zaostrzenia.
Poniżej pisałem o sensie używania gumek. To jest i tańsze i mniej bolesne. Dla obu stron.
Nie mam w sobie współczucia dla dziewczyn, które 'wpadły'. W dzisiejszych czasach wiedza o wpadaniu albo niewpadaniu to kilka kliknięć w telefon. Jak któraś wpadła to była albo głupia albo pijana. Gwałtów of kors nie biorę pod uwagę. Piszę tylko o tych, które miały wybór.
Zabieg, a prawo do zabiegu. Akademickie rozróżnienie. Nieistotne.
Nie powiedziałbym, że nieistotne... Podobnie mogę nie być zwolennikiem picia wódki, ale z drugiej strony być zdania, że jeśli ktoś ją chce pić, to powinien móc to robić, prawda? To nie akademickie rozróżnienie, to po prostu rozróżnienie :)
Co do tego współczucia, to nawet mogę się zgodzić... Ale mam nadzieję, że w równym stopniu piętnujesz lekkomyślnych tudzież tchórzliwych przedstawicieli naszej płci?
Rozumiem paralelę, ale jakaś niekonsekwencja jest w tej logice. Ciężko jest być stroną w sprawie, która cię nie dotyczy. Jeśli założę, że nie lubisz pić to nie będziesz dla mnie odpowiednim adwokatem pijaków.
To nie o piętnowanie chodzi, ale o prostą, pozbawioną moralnych pierdół logikę. Kobieta ma więcej do stracenia. Facet może uciec, może finalnie wysyłać parę stów raz na miesiąc, o ile go do tego sąd zmusi. Na przykład. A dla kobiety to krew, ból i strach. Niezależnie od tego, czy dziecko utrzyma, czy usunie. To kto powinien bardziej uważać? Ten kto ma więcej do stracenia.
wydaje mi się, że tę scenę ciężko traktować w kategorii profilaktyki czy edukacji, poza tym, to brzmi tak, jakby tylko jedna strona odpowiadała za ciążę.
Jak chłopak jest porządny to też odpowiada, a to nie musi być reguła. Poza tym to NIE JEGO będzie bolało. Dziewczyna ryzykuje zdecydowanie bardziej.
twoje słowa to nic innego jak szukanie wymówek i zrzucanie całej winy i odpowiedzialności na kobiety. typowe.
Bzdura, moje słowa oznaczają coś zupełnie przeciwnego. One oznaczają, że kobiety cierpią bardziej. Zaprzeczysz temu?
Tyle to kosztuje jedynie w niecywilizowanym kraju. Nie wszędzie kobiety są skazane na zabieg, który kojarzy się z czymś, co mogłoby się dziać w rzeźni, która nie utrzymuje standardów sanitarnych.
+ wydaje mi się, że poród i tak boli bardziej
Poród, czy aborcja- wniosek jeden. Nie chcesz cierpieć = pamiętaj o gumce. P.S, Wniosek ogólny, nie sprawdzałem twojej płci :)
Faktycznie, bo gumki ani nie pękają, ani się nie zsuwają, ani nie mają wad fabrycznych. Kolejny facet żyjący w utopijnym świecie, w którym wszystko jest proste i czarno-białe.
Technicznie. Pękają tylko te kupione za grosze w kioskach. Innym też się pewnie zdarza, tak jednej na 10 tyś. Odpowiednie zakładanie to kwestia techniki. Nie wiem, czy moje myślenie to utopia, ale sprawdza mi się od wielu lat.
A nawet jeśli nie to dobre zabezpieczenie zwiększa- nomen omem- bezpieczeństwo o jakieś 95%. Jeśli znasz lepszy sposób to się nim pochwal.
Ta scena jest co najmniej delikatna w porównaniu ze sceną aborcji z "NIMFOMANKI" (director's cut).
Ale przyznaję - scena jest mocna. Szczególnie oddziałuje dźwiękiem...
ale w drugiej części wersja reżyserska, zabijanie dziecka zwane aborcją można zobaczyć w filmie dokumentalnym Zabieg
tylko że u von Tiera jest odrealnienie..ogladając jego film nie wierzyłam we wszystko tam bylo celowe przeysowanie..natomiat film Plemię jest bardzo realny..bardzo rzadko w kinie nie mogę znieść scen drastycznych..w tym filmie wiłam się na fotelu zasłaniałam oczy bo czułam wręcz na sobie ból i grozę scen..
Inaczej to znaczy jak? Bo mi obie się podobały. I ta surowa w kanciapie i to 6/9. Mocne i realistyczne, a o to w kinie trudno.
Scena z" "Nimfomanki" bardziej okrutna i pokazana wręcz dosłownie. Jak przy "Plemię" jedynie współczułem dziewczynie, to u Triera normalnie ledwo trzymałem się na łóżku, przebierałem nogami i patrzyłem przerażony co Joe wyrabia. Masakra!