Moim zdaniem film wypas. Może dlatego, że lubię takie klimaty. Produkcja na podstawie genialnego opowiadania Boundsa "Animatorzy". Przy czytaniu gęsia skórka zapewniona - poza tym opowiadanie kończy się zgoła inaczej. Polecam :)
Dla mnie ten film jest niezły.Świetne jest natomiast jego wykonanie, wszystko w tym filmie poczynając od sprzętu kończąc na otoczeniu jest wykonane bardzo starannie nie można się do niczego przyczepić.Sam film ogląda się dobrze, ma fajny klimat, aktorzy też fajnie wcielili się w rolę.Film pozostawia ogromny niedosyt bo zwyczajnie spodziewałem się czegoś lepszego.Ok, mamy wirus który zabija załogę zamienia je w żywe trupy które wracają w celu mordowania, sorry ale gdzieś to już widziałem, do tego nic nie jest absolutnie pociągnięte w celu wyjaśnienia czym jest ta forma życia itp.Ogólnie dobre kino na jeden raz, zdecydowanie nie zapadnie mi w pamięć.Ale polecam każdemu kto lubi klimaty Si-fi bo warto film obejrzeć choćby po to żeby wyrobić sobie własne zdanie.
Pozdrawiam
Pamiętam, że czytałem to opowiadanie jako 10 latek w archiwalnym numerze "Fantasyki" (kupionym jeszcze zanim się urodziłem przez mojego ojca w 1983 roku ;). Faktycznie inaczej się kończy, w filmie wygląda to trochę naiwnie, ale dajmy spokój. W końcu to marsjańskie s/f, a nie rosyjska ekranizacja katastofy smoleńskiej, więc nie ma się co spinać.
A jak się kończy bo nigdzie nie mogę znaleźć pełnej, a nawet skróconej wersji opowiadania?
Jak dobrze pamiętam, to akcja opowiadania jest o wiele krótsza i kończy się
-
[SPOILER ALERT]
-
na powierzchni planety śmiercią wszystkich uczestników wyprawy.
Film jest całkiem dobry. Zwłaszcza sugestywna ścieżka dźwiękowa, która bardzo mi się podobała. Polecam przesłuchać utwory z tego filmu.
Na pewno lepszy niż Marsjanin. Przynajmniej realistyczny, duszny, przygnębiający. Normalne kino a nie naciągnięta bujda w amerykańskim stylu.
Animatorzy to jedno z moich ulubionych opowiadań. Niestety, prawdopodobnie autor inspirował się niektórymi motywami z filmu Planet of the Vampires.