Będąc widzem zostałem uderzony przesłaniem tak subtelnym, jak cegła zrzucona z 10 piętra. Moje uszy dręczył soundtrack, który usilnie (i bezskutecznie) próbował wycisnąć ze mnie wzruszenie. Gdy tak wiłem się w konwulsjach, dodatkowo kopały mnie teksty narratorki głębokie niczym cytaty z pamiętnika gimnazjalistki. Do tego te sceny, które tak żałośnie (wręcz śmiesznie, z politowania) próbowały zaszokować widza, jak jedzenie surowego pieska albo wciąż żywego królika - serio? Gdy już nawet podniesie się na chwilę powiekę po takiej scenie, to zamyka się ona po 5 minutach przedłużonych scen i sztucznych dialogów. 3/10, tak z litości.
I dobrze! :D Bo szkoda czasu na ten film(pomimo mojej wielkiej sympatii do Ewana McGregora). Nie dobrnęłam do końca. Film się dłużył, muzyka strasznie męczyła, po prostu nuda. Wierz mi-nie warto :D
muzyka mi się nawet podobała, fakt, została zaaplikowana w sporej ilości, jednak jako że oglądałem film na raty nie zdołała mnie zmęczyć. ale ciesze się że ktoś inny dostrzegł tą sztuczną głębie i banały prawione jako złote myśli i uniwersalne prawdy. momentami nudny i bogaty w sztuczne wydłuzone sceny które miały dodać im głębii.
no ale co zrobić, dzisiaj większości współczesnych babek wystarczy zaaplikować Bridget Jones w dramatycznej oprawie i już zachwycone.
Tyle tylko, że te film to nie kino akcji, nie ma widza targać emocjami i rzucać na kolana. Ma skłonić do refleksji, do zastanowienia się, do zatrzymania się na moment. Cały film jest metaforą, co już wskazuje, że nie jest to film dla każdego.
dla mnie to komedia. Cały film jest śmieszny.
1. Największy drań i dupek nagle zmienia się i już go nie ciągnie na prawo i lewo.
2. najlepszy Epidemiolog w mieście wie że jednym ze stanów przejściowych jest agresja, i obraża się na chorego w chwili kiedy ma swoje 5 minut agresji ..który w dodatku jest jej partnerem (z tego co pamiętam to jej nawet nie uderzył).
3. kiedy tracimy węch i smak zostaje nam sex. A czym jest sex bez smaku i zapachu?
4. przychodzi raptownie głód i żremy kwiaty , popijając olejem, a na deser surowa ryba.. i nikt się nie porzygał :D
5. a jak szukamy nowych wrażeń to zaczynamy jeść pianę do golenia i szare mydło.
I oto właśnie jest przykład dlaczego niektórym dzieciom nie powinno się puszczać poważnych filmów. Po gniotach, jakimi są Twoje komentarze, widać że nawet nie starałeś się wyłapać przekazu. Być może obejrzałeś go z uprzedzeniem dzieciaka.
1. Zmiana ta nie jest nagła a stopniowa i oczywiście w filmie nie są pokazane żadne przyczyny tej zmiany, prawda?
2. Najlepszy epidemiolog w mieście to kobieta która ma za sobą wiele złych doświadczeń z facetami a od tego, do którego zaczynała żywić realne uczucia, usłyszała to czego się bała najbardziej, co ją zdewastowało. Rzeczywiście, pokazanie że człowiek nauki też ma uczucia to wielkie niedociągnięcie ze strony autorów filmu.
3. Jeśli uważasz że seks bez smaku i zapachu jest niczym, to naprawdę nic nie wiesz o seksie i odsyłam tu na WDŻ.
4. No tak, oczywiście wymioty pojawiają się zawsze od razu.
5. Fantazja twórców. Oczywiście, wielki błąd filmu.
5. Powiedziałbym, że wyglądało to nieco inaczej. Autorom chodziło zapewne o pokazanie poszukiwania zmysłów zastępczych dla węchu i smaku. Zrealizowali to w dość ciekawej formie o charakterze erotyczno-komediowym. Najpierw było golenie jego przez nią plus opowiastka o jej ojcu (depresyjne wspomnienie). Potem krem do golenia wylądował na jej twarzy, a on zaczął go z niej zlizywać. W tym momencie zauważył, że krem ma fajną strukturę, która przy braku zmysłów powonienia i smaku, okazała się ciekawym bodźcem. Zaczęli więc oboje go "próbować" mając z tego niezłą bekę. Na samym końcu jest ugryzienie kostki mydła oraz jego wyplucie. Wszystko ze sporą dozą humoru. Nie było tam "jedzenia piany do golenia i szarego mydła".